KZP nie jest INSTYTUCJĄ FINANSOWĄ i nie działa w celu osiągnięcia zysku, a POMOCY świadczonej swym członkom. POMOC ma dwie formy:
- pożyczki (czasowe udostępnienie pieniędzy);
- zapomogi (bezzwrotne, nieopodatkowane wsparcie dla członka udzielane ze względu na zaistniałe indywidualne zdarzenie losowe);
Zakładając, że "zajęcie komornicze" miałoby ograniczać lub pozbawiać członkostwa, albo nie dopuszczać do przystąpienia do KZP byłaby dyskryminacją zabronioną prawem pracy, na którym opierają się KZP. Jeszcz raz - KZP'y to DOBROWOLNE zrzeszania - działające w celu POMOCY takim osobom, a nie ich wykluczające.
Organiazacja powinna zawsze działać ze względu na dobro wspólne (organizacji) stawiane wyżej niż dobro członka, stąd, jeśli członek oszuka KZP i wyłudzi pożyczkę, to staje się ona natychmiast wymagalna. Podobnie w przypadku zaprzestania spłaty, przed którą mogą ochronić członka, osoby, które obiecały, że w takiej sytuacji mu indywidualnie pomogą (tak - porączyciele), którzy w sytuacji nagłego braku możliwości spłaty jeśli nie następują okoliczności uzasadniające zawieszenie lub zapomogę pozwalajacą spłacić ratę lub pozostałe zadłużenie, powinni wpłacać kolejne raty za niego (by nie przeterminować pożyczki i doprowadzić w konsekwencji do utraty członkostwa i wymogu NATYCHMIASTOWEJ spłaty, co i tak ich obciąży. Oczywiście poręczyciele mogą dochodzić o dłużnika zwrotu zapłaconych rat. Wpłaty mogą być samodzielne (nie muszą być z nikimi uzgadniane - gdyż jest to wprost wpisane w KC).
Wracając do "biednej" KZP, która pożycza nie mając żadnego zabezpieczenia na FR - to jest to kiepsko zarządzana i niedofinansowana przez członków KZP. Najczęściej "bo tak zawsze było"
Ale powoli ta doktryna, na szczęście się zmienia
Najważniejsze na koniec. Dług to nie wyrok. Długi się spłaca. Jeśli dzięki KZP ktoś będzie w stanie spłacić swoje - to właśnie w tym celu jest KZP - BO MA NAJTAŃSZE PIENIĄDZE i NAJBARDZIEJ przyjazną WINDYKACJĄ - polubowną przez przyjaciół z pracy. NO chyba, że znowu ktoś nie rozumie co podpisuje, gdy poręcza i poręcza z myślą, że to nie jego dług i nie będzie za kogoś spłacał. To sam siebie od razu może nazwać albo oszustem
(bo i siebie oszukiwał) albo głupcem
(bo nie był świadomy że dług przyjaciela z pracy może szybko być jego długiem)... Naturalnie nie obrażając nikogo
Gt_
Powodzenia!