Witam
Mam pytanie co do umowy zawieranej między pracodawcą, a zarządem KZP, jakie uprawnienia ma pracodawca jeśli chodzi o KZP .Zgodnie z ustawą ma on na celu pomoc w prowadzeniu KZP, a nie kontrole. Czy w umowie pracodawca może żądać od zarządu min przekazywania dokumentów realizacji wypłat pożyczek, albo przekazania historii z rachunku płatniczego, karty wzorów podpisów osób KZP itp. Z ustawy wynika, że to związki zawodowe oraz komisja rewizyjna są organami które kontrolują KZP, a nie pracodawca "dyrektor. A co w przypadku jeśli zarząd w obecnej wersji nie zgodzi się na podpisanie umowy?
Proszę o pomoc może ktoś posiada dobrą jasną umowę?
umowa KZP z pracodawcą
Moderator: admin
Re: umowa KZP z pracodawcą
Jak Pani/Pan słusznie zauważa, pracodawca ma ściśle określone w ustawie obowiązki. Żądania o których wspomniano, tj. np. historia rachunku bankowego, wzory podpisów, czy imiennie pożyczki nie powinno być przedmiotem "negocjacji" z pracodawcą. Co prawda sprawozdania kasy zapomogowo-pożyczkowej nie są dokumentami tajnymi, jednak wszystkie personalne dane powinny zostać w nich jak najbardziej ukryte.
Ustawodawca dosyć enigmatycznie wypowiada się na temat umowy z pracodawcą, którą tak naprawdę sami mamy sobie "dogadać". Dodam że mam takie negocjacje zajęły zaledwie (!?) trzy lata... Żądano od nas przykładowych wzorów umów zawartych przez inne kasy z Polski, o czym finalnie jacyś tam prawnicy z urzędu napisali "gniota prawnego ", którego przyszło nam podpisać - wcześniej nie było żadnej umowy, w związku z tym lepsza jakakolwiek niż żadna.
Powtarzam ostatnio że w Polsce nie mamy do czynienia z prawem a jedynie z przepisami. Różnica polega na tym że prawo ma jakiegoś "ducha", a przepisy można sobie pisać jak się chce...
Dobrze byłoby mimo wszystko nawiązać jakąś współpracę z prawnikiem, który wybiłby pracodawcy z głowy opisane wyżej zapędy...
Ustawodawca dosyć enigmatycznie wypowiada się na temat umowy z pracodawcą, którą tak naprawdę sami mamy sobie "dogadać". Dodam że mam takie negocjacje zajęły zaledwie (!?) trzy lata... Żądano od nas przykładowych wzorów umów zawartych przez inne kasy z Polski, o czym finalnie jacyś tam prawnicy z urzędu napisali "gniota prawnego ", którego przyszło nam podpisać - wcześniej nie było żadnej umowy, w związku z tym lepsza jakakolwiek niż żadna.
Powtarzam ostatnio że w Polsce nie mamy do czynienia z prawem a jedynie z przepisami. Różnica polega na tym że prawo ma jakiegoś "ducha", a przepisy można sobie pisać jak się chce...
Dobrze byłoby mimo wszystko nawiązać jakąś współpracę z prawnikiem, który wybiłby pracodawcy z głowy opisane wyżej zapędy...