Zarząd każdej kasy zapomogowo-pożyczkowej przynajmniej raz do roku zastanawia się, czy swoje zadania realizuje optymalnie względem możliwości rozwoju PKZP oraz bezpiecznie względem ryzyka zrządzania sporym i rosnącym kapitałem, bardzo często swoim własnym, swoich kolegów i znajomych. Tuż przed walnym zebraniem, w okolicach marca lub kwietnia, gdy poddać należy ocenie co się wydarzyło w poprzednim roku obrotowym, przedłożyć sprawozdanie oraz poprosić o absolutorium „dobre chęci” zastępują twarde wyniki: liczba członków, wysokość udzielonych pożyczek, wartość pomnożonego kapitału na funduszu rezerwowym, wypłacone zapomogi itd. Wtedy też Zarząd i Komisja Rewizyjna z dumą mogą zaprezentować jak dobry był rok, jak duży postęp został zrobiony lub też szukać nerwowo usprawiedliwienia skutków nieprzemyślanych decyzji lub zaniedbań. Ważne, aby każdy kolejny rok posiadał plan! Nie musi być to plan bardziej ambitny niż poprzedni, może to nawet lepiej, gdy jest bardziej zrównoważony, ale podstawą jest, aby ten plan był realny. „Plan” pozwala umiejscowić się właśnie w sytuacji „za rok”, gdy będziemy musieli zdać sprawozdanie z naszych działań i rozentuzjazmowane oczekiwania lub złowrogą krytykę przekuć w zrealizowane założenia. Tutaj PKZP musimy potraktować jak biznes – niezaplanowany biznes nie doprowadzi nas do prosperity. Zaś czym lepszy biznesplan, bardziej wszechstronny, stabilniejszy, długofalowy, rozważny, ale też odważny, tym, nawet w przypadku zdarzeń niesprzyjających, łatwiej nam zrozumieć co się stało i zareagować na czas tak jak się należy.
Czym jest zatem plan rozwoju dla PKZP?
Najprościej rzecz ujmując plan to symulacja zmian na poszczególnych kontach (funduszach) przedstawiona w funkcji czasu uwzględniająca zdarzenia periodyczne (występujące co pewien czas) jak i te, których ryzyko zdarzenia jest znikome. Plan pozwala wprowadzić modele i algorytmy, dzięki którym automatyzuje się i unifikuje zdarzenia w dłuższym okresie czasu oraz przewiduje ich zmianę. „A po polsku…?” To prosta odpowiedź na pytania: „Ile będę miał po roku, dwóch czy po pięciu latach jak moja składka wynosi 200 zł co miesiąc?” oraz „Ile będę mógł w tym roku maksymalnie pożyczyć, ile za 3 lata, na jak długo i z jaką ratą? I tak dla każdego. Niby proste i w teorii każdy może sobie to sam policzyć. Ale to właśnie Zarząd musi policzyć wszystkie możliwe warianty od tych optymistycznych do tych pesymistycznych, od sytuacji zastanej do tej najmniej prawdopodobnej. Co więcej, czym plan uwzględnia więcej czynników tym jest lepszy i bardziej wrażliwy tj. bardziej dokładny. Oczywiście nie można mu poświęcać za wiele czasu – to tylko plan! Ale dobry plan pozwala uniknąć zdarzeń, które mają miejsce bardzo często jak wielomiesięczny zastój w udzielaniu pożyczek spowodowany wyczerpaniem się kapitału wolnego (czyli takiego, co do którego Zarząd może zdecydować czy lokuje go w postaci lokaty bankowej czy też przeznacza na kolejne pożyczki) czy np. lawina odejść albo znowu lawinowa wypłata kapitału własnego członków, albo zaleganie „milionów” na nieoprocentowanych lub nieznacznie oprocentowanych rachunkach itd.
Z reguły w PKZP mamy od dwóch do kilku utworzonych funduszy: fundusz oszczędnościowo-pożyczkowy, fundusz rezerwowy, fundusz zapomogowy, fundusz ubezpieczeniowy lub pośmiertny itd. czasem można spotkać jeszcze inne fundusze, które mogą stanowić subfundusz danego funduszu np. subfundusz reprezentacyjny, delegacyjny, lokat bankowych lub chwilówkowy. Każdy z funduszy powstaje z innych pieniędzy i przy użyciu innych mechanizmów. Np. fundusz rezerwowy to suma wszystkich wpłaconych wpisowych oraz wszystkich bieżących kosztów funkcjonowania PKZP, które nie poniósł pracodawca, a także dochody z lokat, czy źródło odpisów na rzecz funduszu zapomogowego lub subfunduszu reprezentacyjnego (np. na zakup „paluszków i kawy” na walne zebranie sprawozdawczo-wyborcze czy „wieńca na pogrzeb” zasłużonego członka komisji rewizyjnej). Wszystkie fundusze tworzą kapitał, który z miesiąca na miesiąc w typowej PKZP powinien rosnąć, gdyż w każdym miesiącu członkowie dokonują regularnych wpłat ustalonych wcześniej kwot (nie ma znaczenia czy wkłady są odprowadzane procentowo czy też kwotowo – o zaletach i wadach każdego rozwiązania napiszę kiedy indziej). Wszystkie udzielone pożyczki są w funkcji czasu spłacane więc choć zmienia się saldo rachunku bankowego wartość „kapitału pożyczonego” pozostaje względnie stała i również w miarę rozwoju kasy powinna rosnąć. Takie spojrzenie pozwala podsumować zdarzenia w charakterystyczne grupy np. PKZP udziela obecnie miesięcznie ok. 5 pożyczek na średnio ok. 5.000 zł czyli miesięczny „wydatek” (tj. obciążenie pożyczkowe) wynosi średnio ok. 25.000 zł, z czego wynika, że roczne (przemnożone przez 12 miesięcy) to ok. 300 tys. zł. Plan zakłada, że sytuacja się nie zmieni, więc roczny „wydatek na pożyczki” zostaje założony na poziomie 300.000 zł nowych pożyczek – pytanie czy kasę na to stać? W kasie jest 150 członków o zadeklarowanych wkładach na poziomie średnio 200 zł miesięcznie, co daje nam w roku plan pozyskania nowego kapitału na poziomie 360.000 zł. Jednak to bardzo optymistyczny wariant, w dodatku nie uwzględniający faktu, że osoby budujące swój kapitał szybciej np. o wkładach na poziomie 500 zł zwielokrotnią swą potencjalną maksymalną zdolność pożyczkową i kwota 5.000 zł pożyczki przestanie być dla nich atrakcyjna. Co więcej mogą pokusić się o wycofanie części lub całości wkładu wywołując istotne zachwianie stabilnością założenia o wypłacaniu np. 5 pożyczek miesięcznie – a to z kolei zmienia dostępność pożyczek i czas oczekiwania, który zazwyczaj się wydłuża. To powoduje zniechęcenie kolejnych osób i ich wnioski o wypłatę kapitału lub wręcz wypowiedzenie członkostwa. Kasa bez planu zaczyna się sypać…